Klasyk klasyków. Rozpoczął moją przygodę ze zdrowymi słodyczami. Testowałam różne warianty, ale
ten jest najlepszy. Nie z nerkowców, nie z włoskich, nie z laskowych, tylko ten - z prażonym słonecznikiem. Choć serce mnie zawsze boli, kiedy pozwalam sobie na prażenie ziaren. Niestety, ale słodycze zawierające orzechy, oleje orzechowe, mąki orzechowe, które podda się działaniu wysokiej temperatury przestają być zdrowe. Ten krem jest moim małym wyjątkiem, w pozostałych przypadkach staram się unikać prażenia.Składniki na ok. 1 szklankę kremu :
- 300 g pasty daktylowej mokrej
- 200 g słonecznika
-1 kopiasta łyżka kakao
Wykonanie:
- Słonecznik podprażyć na patelni, odstawić do wystudzenia.
- Zmiksować słonecznik możliwie dokładnie - mi udaje się uzyskać plastyczne masło słonecznikowe.
- Dodać pastę daktylową, oraz kakao i zmiksować całość.
Można w lodówce trzymać ok 1,5 tygodnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz